Surfing w Europie: zima
Mieszkając w Europie można surfować przez cały rok. Oto moje subiektywne zestawienie europejskich miejscówek w zależności od pory roku. Część 1: zima.
Mieszkając w Europie można surfować przez cały rok. Oto moje subiektywne zestawienie europejskich miejscówek w zależności od pory roku. Część 1: zima.
Półtora roku czekałem na kolejny surf trip. Czy dzięki temu wyjazdowi nauczyłem się lepiej surfować? Nie. Nauczyłem się jednak czegoś znacznie ważniejszego.
– Może i Supertubos jest najbardziej znaną portugalską falą, ale to tu możesz surfować praktycznie codziennie, przez cały rok – tak reklamuje rejon Sagres Rui, lokalny instruktor surfingu.
W pierwszej części cyklu pisałem o tym, gdzie w Europie można złapać trochę słońca i fal z dala od mrozów i śniegu. W tej części podpowiadam, które europejskie miejscówki warto odwiedzić wiosną.
Bywa dzika i niedostępna. Jest jednak piękna w tej swej surowości. Zupełnie inna niż reszta Hiszpanii, Galicja potrafi być wyzwaniem dla spragnionych jej fal. Gdzie pływać i jak przetrwać na miejscu? Oto moje spostrzeżenia.
Które mięśnie są najmocniej angażowane w surfingu? Oto wizualny przewodnik prezentujący najważniejsze mięśnie pracujące przy łapaniu fal.
4 ćwiczenia, które pozwolą Ci oswoić się z oceanem po przerwie, zwiększą pewność siebie i kontrolę w wodzie. Prosto z Sagres – najlepszej w całej Portugalii surfingowej miejscówki (przynajmniej według miejscowych).
Gdy północny Atlantyk zaczyna generować pierwsze jesienne burze, jego europejskie wybrzeże zamienia się w ziemię obiecaną dla surferów. Szczęściarze mieszkający nad oceanem nie wychodzą z wody. Tacy jak ja zaczynają się pakować i ruszają na zachód starego kontynentu.
W poszukiwaniu letnich fal w Europie wybieram kierunki nieoczywiste o tej porze roku, więc dla mnie ciekawe. Zamieniam Francję, Hiszpanię i Portugalię (według niektórych rankingów najlepsze dla początkujących i średniozaawansowanych w o tej porze roku) na Wyspy Brytyjskie i… Polskę.
Z ostatniej podróży do Nowego Jorku moja żona przywiozła mi tradycyjnie kilka ciuchów 😉 oraz te fantastyczne zdjęcia. Wiosenny swell na amerykańskim wschodnim wybrzeżu to piękna sprawa. Może następnym razem się załapię…