4 ćwiczenia, które pozwolą Ci oswoić się z oceanem po przerwie, zwiększą pewność siebie i kontrolę w wodzie. Prosto z Sagres – najlepszej w całej Portugalii surfingowej miejscówki (przynajmniej według miejscowych).

Nie mogłem doczekać się jesiennego surf tripu. Plan zakładał 6 dni intensywnego surfingu, najpierw w południowo-zachodniej Hiszpanii, potem w Portugalii. Liczyłem, że tak zachwycające w kwietniu Conil i tym razem dostarczy pięknych, równych fal idealnie dopasowanych do moich umiejętności. Nie tym razem. Conil okazało się kapryśne (zero swellu przez cały nasz pobyt) przez co z planowanych 4 dni surfingu nic nie wyszło. Jedynym ratunkiem było już tylko Algarve, podobno niezawodne o każdej porze roku. Nie mogłem pozwolić sobie na ryzyko, więc wybór mógł być tylko jeden: Sagres.

Jak zawsze przed takim wyjazdem staram się wcześniej znaleźć dobrą szkołę i umówić się na lekcje. Choć w Sagres działa sporo szkół surfingowych znalezienie takiej, która ma większość pozytywnych opinii i oferuje prywatne lekcje, nie było łatwe. Ostatecznie zdecydowałem się na lekcję w International Surf School. Mój instruktor Rui na pierwszy rzut oka nie wyglądał na typowego surfera, ale okazał się być znakomitym nauczycielem z wielką wiedzą i intuicją oraz bardzo sympatycznym człowiekiem.

Rui zaserwował mi swój autorski plan treningowy, który opisuję poniżej, a którego efektem były 3 wielkie korzyści:

  1. spokojnie i gładko oswoiłem się z oceanem i nowym dla mnie spotem (plaża Tonel)
  2. dowiedziałem się, że jako jeden z nielicznych (podobno) mam predyspozycje do surfowania zarówno jako goofy, jak i regular!
  3. poczułem pewność siebie i jeszcze większą zajawkę

Plan treningowy na jedną sesję obejmował 4 ćwiczenia. Ćwiczenia należało wykonywać jedno po drugim, aż do osiągnięcia perfekcji (decyzję w tym zakresie podejmował Rui).

Ćwiczenie 1
Cel: oswojenie się z wodą

krok 1: kiedy fala jest 10 m od Ciebie odwracasz się razem z deską twarzą do brzegu
krok 2: kiedy fala jest 5 od ciebie zaczynasz wolno wiosłować (by zachować równowagę)
krok 3: gdy poczujesz, że fala Cię łapie (nieważne z jaką siłą) robisz trzy, najmocniejsze jak możesz, machnięcia (pamiętaj, by podbródek był wysoko – w ten sposób zużywasz mniej energii)
krok 4: pod żadnym pozorem nie wstajesz! po prostu ślizgasz się w leżącej pozycji do brzegu
Powtarzasz co najmniej 3 razy – z jak najmniejszymi przerwami między falami.

Super ćwiczenie jeśli przez kilka tygodni lub miesięcy nie miałeś kontaktu z oceanem i deską. Pozwala wyczuć siłę miejscowej fali i płynnie zaangażować się w sesję.

Ćwiczenie 2
Cel: spokój w chaosie

krok 1: w pierwszej fazie ćwiczenia powtarzasz punkty 1-3 z ćwiczenia nr 1
krok 2: po tym jak złapiesz ślizg, robisz jeden głęboki wdech i wydech oraz prostujesz i blokujesz ramiona w łokciach
krok 3: w takiej pozycji ślizgasz się do brzegu
Powtarzasz co najmniej 3 razy – z jak najmniejszymi przerwami między falami.

Wprowadzenie „przerwy” w postaci oddechu pozwala na wyraźne oddzielenie fazy wiosłowania od dalszych ruchów, których celem jest wstanie na desce i realne złapanie fali. Daje też chwilę na ocenę sytuacji (czy wystarczająco szybko płyniesz, czy jesteś bezpieczny).

Ćwiczenie 3
Cel: jeszcze lepszy popup (w 5 krokach)

krok 1: z pozycji leżącej (dłonie płasko na desce, przy klatce piersiowej) prostujesz i blokujesz ramiona w łokciach
krok 2: lekko uginasz ramiona w łokciach i wykonujesz skręt tułowia na zewnątrz (tak jakbyś chciał się odwrócić za siebie) jednak cały czas patrzysz przed siebie
krok 3: przyciągasz tylną stopę do kolana drugiej nogi (tej, która docelowo będzie z przodu)
krok 4: spokojne dostawiasz przednią nogę między dłonie opierające się na desce (pamiętaj, że stopa powinna być ustawiona w pozycji ok. 45 stopni = lekko na ukos)
krok 5: podnosisz tułów do właściwej pozycji, przy której płyniesz na fali (nogi ugięte, obniżony środek ciężkości, plecy proste, barki i głowa skierowane do przodu, ręce luźno z przodu nieco niżej niż ramiona)

To już trzecia znana mi technika wstawania na desce i muszę przyznać, że od razu bardzo mi podpasowała. Jej dużym plusem (zwłaszcza dla początkujących surferów) jest wyraźna etapowość. Wypowiadanie poszczególnych etapów na głos (tak, tak w wodzie też) daje poczucie spokoju, o który trudno, gdy ruchu nie są jeszcze automatyczne, a wokół dużo się dzieje.

Ćwiczenie 4
Cel: lepsza równowaga

krok 1: łapiesz falę i wstajesz (normalna pozycja)
krok 2: trik polega na tym, że zamiast trzymać „klasyczną” pozycję, prostujesz się jak struna: blokujesz nogi w kolanach, a ręce wyciągasz prosto do góry (można powiedzieć, że to taka „claim position”)
krok 3: w takiej pozycji dopływasz do końca fali

Na pierwszy rzut oka ćwiczenie wydaje się proste, jednak – jak wszystko w surfingu – jest wręcz przeciwnie. Mi najwięcej problemów sprawiło wyprostowanie przedniej nogi, co zresztą widać na zdjęciu.

Moim zdaniem to przydatny zestaw na pierwszą sesję po przerwie w kontakcie z oceanem i deską (zwłaszcza dla surfujących nieregularnie i początkujących). Myślę, że warto zacząć od niego dzień na plaży, by następnie rzucić się w wir fal i kolejnych wipe out’ów 😉 I tak aż do zachodu Słońca…