W poszukiwaniu letnich fal w Europie wybieram kierunki nieoczywiste o tej porze roku, więc dla mnie ciekawe. Zamieniam Francję, Hiszpanię i Portugalię (według niektórych rankingów najlepsze dla początkujących i średniozaawansowanych w o tej porze roku) na Wyspy Brytyjskie i… Polskę.

Kierunek 1: Kalafiornia, Polska

Polska scena surfingowa rozwija się dynamicznie, powstają narzędzia do prognozowania warunków surfingowych dedykowane dla polskiego wybrzeża, a Bałtyk w miarę regularnie (jak na Bałtyk) dostarcza fal idealnych do nauki także wiosną i latem.

O tym gdzie wybrać się na surfing w Polsce szerzej pisałem w tym poście, a o swoich doświadczeniach z letniego łapania fal na Helu tutaj.

Skoro było już o polskim „east coast” czas na „west coast”, gdzie warunki do uprawiania surfingu potrafią być idealne, dla tych którzy zaczynają lub chcą rozwinąć swoje umiejętności.

O letnim (i nie tylko) surfingu na Bałtyku – w Kołobrzegu i okolicach – rozmawiałem z Janem Sadowskim, Head Coachem w SurfAcademy.pl, twórcą i prezesem Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Surfingu, jednym z  najbardziej doświadczonych surferów w Polsce, ambasadorem marki NSP.

Son of a Beach: Osobiście uważam, że Bałtyk – choć kapryśny – to dobry akwen do nauki surfingu. Mam też wrażenie, że coraz więcej ludzi decyduje się spróbować tego sportu i wybiera wakacje jako czas na pierwszy kontakt z deską. Co powoduje, że Bałtyk to dobry wybór dla początkujących surferów?

Jan Sadowski: Bałtyk to świetny akwen żeby spróbować surfingu. Przede wszystkim fala nie ma tak dużej energii jak na oceanie, woda nie jest aż tak słona więc nie szczypie w oczy przy pierwszych kontaktach, a dodatkowo nie ma aż tak mocnych prądów i skał. Dodatkowo w takich miejscach jak na naszym homespocie fala jest równa i występuje regularnie.

SOAB: Jak często w lecie pojawiają się warunki, przy których można łapać za deskę i ruszać do wody?  

JS: Według badań i obserwacji Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Surfingu zbieranych od 4 lat, ponad 200 dni w roku jest fala nadająca się do surfingu (sic!). Jest to rozłożone na cały rok. W lecie potrafią być okresy po 1-2 tygodnie z falami, a czasem kilka bitych dni płaskich. Reguły jako takiej nie ma i to jest SUPer ekscytujące 🙂

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

SOAB: Jak można scharakteryzować warunki surfingowe na Pomorzu Zachodnim? Czym różnią się od tych, panujących w okolicach Helu? 

JS: Samo Pomorze Zachodnie to temat rzeka (a raczej morze 😛 ). Uważam, że nie powinniśmy porównywać całego województwa do małego odcinka lądu jakim jest Hel (bardziej west coast vs east coast- co jest b.ryzykowne 😉 ). Natomiast jeśli już chcemy pokusić się o porównanie surfingowe to powinniśmy porównać #KALAFIORNIA vs Hel.  Różnic jest kilka. Przede wszystkim #Kalafiornia to miejsce gdzie warunki „surfable” występują wg naszych badań ponad 200 dni w roku. Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na większe okno swellowe Kołobrzegu i okolic (od SW do E). Dodatkowo gdy są dni z lekką bałtycką bryzą i termiką na sunset session w Kołobrzegu wiatr przygasa i przychodzą fale w setach (niektórzy do dzisiaj w to nie mogą uwierzyć, a my lokalesi nazywamy to Kołobrzeskim klasykiem 🙂 ).

W Kalafiornii mamy dużo obiektów hydrotechnicznych (duże, fajne molo, dłuugie falochrony portowe, wysokie pale w Ustroniu Morskim), które nas osłaniają przed wiatrem i wyrównują fale, dzięki czemu fala jakościowo jest bardzo fajna. Z drugiej jednak strony Hel potrafi złapać bezpośrednio północny swell, który bez przeszkód dociera do brzegu, co powoduje, że największa fala na Helu zawsze będzie większa niż największa w Kalafiornii.

Na marginesie dodam, że w Kalafiornii mamy też zróżnicowanie spotów (nachylenia lądu względem północy): bardziej strome, szybkie czasem tubujące się fale – w Ustroniu Morskim (podobne warunki jak w Chałupach) zaledwie kilkanaście minut od centrum Kołobrzegu oraz z drugiej strony Mrzeżyno, gdzie można się schować przy monstrualnym wietrze od wody (tzw. onshore).

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

SOAB: Porozmawiajmy więcej o samej Kalafiornii ? Skąd w ogóle ta nazwa? 

JS: Musisz przyjechać do nas i poczuć ten klimat (śmiech). A tak na serio, jak się przyjedzie i zobaczy te konkretne falki kłujące przez kilka dni, popatrzy na słońce i jego piękny zachód nad taflą wody, posiedzi na line up obok molo, zobaczy surferów idących na bosaka z klubu surfingu, gdzie obok za winklem dobrej restauracji koleś w puchówce z deską parkuje swój skuter, można się pomylić… wiadomo z którym miejscem. Potem jednak przypominasz sobie, patrząc na Janusza, wychodząc na warun przy 20kts, czy patrząc jak geriatria z Niemiec kibicuje Ci płynąc na fali, że to taka polska wersja Kalifornii, taka trochę groteskowa, a jak wiadomo Kalafior to nie tylko polski brokuł, ale także określenie czegoś co jest nie do końca doskonałe…

Kiedy i jak to wyszło? Już dokładnie nie pamiętam, ale był to prawdopodobnie jeden z zimowych miesięcy, gdy przebieraliśmy się z surfziomeczkami na dworzu przy 6 stopniach, mocnym wietrze zajarani falami i udaną sesyjką myśląc sobie jak dobrze że tu trafiliśmy i podjarani jak przez te kilka dni miło było surfować na konkretnych falach i w słońcu.

SOAB: Na co zwracać uwagę surfując na Waszym homespocie? 

JS: Na co zwracać uwagę? Pierwszeństwo na fali oraz respect the locals & support your local surfshop. Tyle powiem. Nie podam gotowego algorytmu na ten spot, bo uważam, że każda osoba, która już przyjedzie powinna do nas podejść i porozmawiać o tym gdzie i jak bezpiecznie pływać danego dnia przy danych warunkach. Jak nie umie to zapraszamy na szkolenie, gdzie nauczy się bezpiecznie i dobrze surfować. Jeśli ktoś ma zamiar „na eksperta od wszystkiego” wbić w miejsce gdzie nie powinien (np. kąpielisko) i ratownicy wyciągną ją z wody lub w miejsce, gdzie danego dnia nie działa najlepiej i powie, że miejsce jest słabe (czasem to tylko różnica kilkunastu metrów) to lepiej niech przedtem wpadnie do nas na kawę. Można (za darmo!! GRATIS 🙂 ) z nami porozmawiać przed wejściem do wody. Nie wstydźmy się, że czegoś nie wiemy tylko pytajmy osób bardziej doświadczonych i uczmy się na ich błędach i wieloletnim eksperckim doświadczeniu.

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

SOAB: Wejdźmy zatem głębiej do tej rzeki, a właściwie morza jak powiedziałeś o Pomorzu Zachodnim. Jakie spoty w tej części wybrzeża poleciłbyś dla początkujących i średniozaawansowanych surferów?  

JS: Dla początkujących i średniozaawansowanych polecam Kołobrzeg (HomeSpot SurfAcademy.pl. Latarnia Morska, Palikpoint, Flaga, Palikpoint brat, Piekiełko, Molo), gdzie mamy pełną infrastrukturę miasta, klub surfingu (prawdopodobnie pierwszy w Polsce) działający cały rok z szatnią łazienką i szafkami na kluczyk zaraz obok spotu ( i ten klimat pooow!). Dla średniozawansowanych i prosów polecam Ustronie Morskie (Centralna!, Wodnik/ taras, Kaszubianka/12). Jednakże należy pamiętać, że warunki na spotach zależą od wielu czynników ( kierunek fali, wiatru, moc, poziom morza itd.), więc najlepiej pytać w lokalnym surfshopie w Kołobrzuniu.

SOAB: Deski o jakich parametrach najlepiej sprawdzają się na spocie w Kołobrzegu (mam tu na myśli kogoś, kto zna podstawy i jest w stanie samodzielnie złapać łamiącą się falę)? Jakiej grubości pianka będzie najlepsza w lecie?

JS: Co do desek – to zależy już indywidualnie od umiejętności danej osoby i jej parametrów, fal danego dnia (wielkości i parametrów).  Nie ma uniwersalnej deski na wszystkie warunki dla wszystkich. Jednego dnia można pływać na longboardzie i łapać ślizgi po kilkadziesiąt sekund, innego dnia można na wykałaczce cisnąć airy na stromych ścianach, a jeszcze innego na różnych sekcjach fali siedzą osoby o różnych stopniach zaaawansowania i róznych deskach. Wiadomo #kalafiornia.

Z piankami jest podobnie. Bałtyk jest zmienny jak kobieta – nigdy nie wolno jej lekceważyć. W lato pływa się głównie w 3/2 , niektórzy nawet w boardshortach cisną (ostatnimi dniami woda w Kołobrzegu miała 23 stopnie i sam od tygodnia pływam w boardshortach i koszulce 1mm neopren), inni w 4/3, dlatego pamiętajmy, że komfort termiczny to indywidualna sprawa.

SOAB: Dlaczego warto wpisać Kołobrzeg na listę swoich surfingowych spotów? 

JS: Cóż mogę dodać do powyższego. Mamy fajny klimat #KALAFIORNIA it’s a state of mind! Bez spiny i pełen luz. Dodatkowo pełna infrastruktura: surfshop z niezbędnymi rzeczami dla każdego surfera, klub surfingu, szkółkę i coacha, wypożyczalnię, zróżnicowane spoty, masę atrakcji oraz knajpki czynne cały rok i wszystko w pobliżu spotu. Pływamy i nasze Centrum Surfingu jest czynne cały rok ze względu na mikroklimat.

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

Kołobrzeg surfing

fot. Surfacademy.pl

Dlaczego warto: 

  • warunki surfingowe przyjazne dla początkujących
  • dobrze rozwinięta infrastruktura (szkoła surfingowa, restauracje, hotele, pensjonaty)
  • stosunkowo niewielka ilość surferów na spocie
  • koszty sprzętu i lekcji tańsze niż na atlantyckim wybrzeżu Europy

Kierunek 2: Kornwalia, Wielka Brytania

Surowa, dzika i piękna Kornwalia to mekka angielskiego surfingu. Atlantyckie systemy niskiego ciśnienia dostarczają w ten rejon swell, dzięki któremu Kornwalia może pochwalić się jednymi z najlepszych warunków do uprawiania surfingu w Europie. Fale pompują praktycznie przez cały rok, a linia brzegowa obfituje w spoty dostosowane do każdego poziomu surferów. I choć temperatura wody nie rozpieszcza nawet w lecie (w lipcu i sierpniu oscyluje wokół 16 stopni Celsjusza) to na plażach bywa tłoczno.

Do najpopularniejszych miejscówek dla początkujących można zaliczyć:

  • Polzeath – dobrze osłonięty spot z łagodnymi, spokojnymi falami; dobrze pracuje przy każdym pływie
  • Watergate Bay – długi beachbreak w bliskim sąsiedztwie słynnej Fistral beach; popularny także wśród kite surferów
  • Gwithian – kolejna z szerokich i dobrze osłoniętych plaż, przez co idealna dla początkujących; beachbreak w bliskim sąsiedztwie bardziej wymagającego spotu Godrevy
  • Porthmeor – spot z szybkimi, tubującymi falami idealnie pracujący przy większym swellu; dla początkujących najlepszy w lecie, z falami nie przekraczającymi wysokości klatki piersiowej
  • Sennen Cove – bardzo regularny spot z tubującymi falami wysunięty najdalej w kierunku zachodnim; najlepsze fale dla początkujących można złapać podczas odpływu, w południowej części plaży

Polzaeth surfing

Polzeath, fot. DOM101, magicseaweed.com

Watergate Bay surfing

Watergate Bay, fot. Jessop, magicseaweed.com

Gwithian, fot. Eskinzo, magicseaweed.com

Porthmeor surfing

Porthmeor, fot. Big Dave, magicseaweed.com

Sennen Cove surfing

Sennen Cove, fot. PANPANPAN101, magicseaweed.com

Surfingową stolicą regionu jest miasto Newquay z najbardziej znaną plażą – Fistral beach. Ten zapewniający dużą regularność beachbreak dostarcza długich, jakościowych „prawych”, ale jest też bardzo zatłoczony, szczególnie w lecie.

Od 8 do 12 sierpnia Fistral staje się też domem dla festiwalu Boardmasters, od 1981 roku promującego surfing, muzykę i zgodny z naturą styl życia. Myślę, że to wydarzenie może być bardzo ciekawym uzupełnieniem surfingowego wypadu do Kornwalii. W jego trakcie organizowane są zawody Boardmasters Quiksilver Open zaliczane do tzw. Qualifying Series World Surf League.

Zwycięstwo w tej imprezie mają na swoim koncie takie sławy, jak: Tom Carroll, Martin Potter (aktualnie komentator World Surf League), Barton Lynch, Taj Burrow, Adrian Buchan, Bede Durbidge, Wiggolly Dantas czy Marc Lacomare. Co ciekawe, nigdy nie wygrał tu 11-krotny mistrz świata Kelly Slater.

Z Polski do Kornwalii najlepiej dostać się tanimi liniami lądując w Bristolu (lata tam Ryanair i Wizzair) lub w Bournemouth (podróż z Ryanairem). Z obu lotnisk do Newquay można dostać się samochodem w 3 godziny.

Dlaczego warto: 

  • ogromna różnorodność spotów
  • dobrze rozwinięta infrastruktura
  • festiwal Boardmasters (okazja do oglądania zawodników QS WSL)
  • ciekawy region geograficzny
  • dobre połączenia lotnicze z kontynentalnej Europy

Kierunek 3: Walia, Wielka Brytania

Niecałe 600 km na północ od Newquay znajduje się Surf Snowdonia. Dla mnie jeden z powodów, dla których skusiłbym się na surfingową podróż do Walii. Ta pierwsza na świecie komercyjna sztuczna fala nigdy nie zastąpi tej prawdziwej, oceanicznej, ale kuszące jest spróbować jak pływa się w takich warunkach. Fala „zbudowana” w parku Surf Snowdonia może być najbliższą dla nas Europejczyków namiastką doświadczenia jakie oferuje wybitna sztuczna fala, którą stworzył na swoim ranczo Kelly Slater.

Dlaczego to ciekawa alternatywa dla początkujących surferów? Przede wszystkim to dobre narzędzie do treningu. Taka fala jest znacznie bardziej powtarzalna niż fala oceaniczna, przez co mniej zaskakuje i można szybciej nauczyć się kluczowych ruchów i manewrów (większy i szybszy postęp). Po drugie, nie ma ryzyka braku swellu i tym samym fal.

Surf Snowdonia surfing

Surf Snowdonia, fot. Ben Selway, magicseaweed.com

Daleki jestem od twierdzenia, że sztuczne fale są lepsze od tych prawdziwych. Traktuję to jednak jako dużą ciekawostkę i chętnie przetestuję taki „akwen”, by móc wyrobić sobie zdanie.

Gdy powtarzalna i regularna fala w Surf Snowdonii się znudzi albo rozczaruje wystarczy ruszyć na południe, w okolice Cardiff, by cieszyć się naturalnymi warunkami jakie ma do zaoferowania walijskie wybrzeże.

Do najpopularniejszych miejscówek dla początkujących można zaliczyć:

  • Poth Neigwl/Hells Mouth – Gwynedd: mimo groźnej nazwy charakter tego spotu jest bardzo łagodny (to dzięki temu, że fale wędrujące na północ wytracają tu energię); najlepsze warunki zapewnia przy południowym i południowo-zachodnim swellu, północno-wschodnim wietrze, niezależnie od pływu
  • Llangennith – Gower: jeden z najbardziej „regularnych” spotów w okolicy; ta jedna z najpiękniejszych plaż w Europie jest na tyle długa, że „obsłuży” każdy poziom surfingowych umiejętności; pracuje przy każdym pływie, idealny swell to ten z południa lub południowego zachodu
  • Rest Bay – Porthcawl: bardzo regularny break zapewniający łagodne fale, choć potrafi przyjąć większy swell; idealny spot przy każdym pływie i swellu z zachodu oraz południowego zachodu
  • Freshwater West – Pembrokeshire: nieco bardziej wymagający spot, z rafą (sekcja dla bardziej zaawansowanych); Fala, na której organizowane są surfingowe mistrzostwa Walii najlepiej „wchodzi” przy odpływie i swellu z południa lub zachodu

Hells Mouth Gwynedd surfing

Poth Neigwl/Hells Mouth, fot. Jack Mayall, magicseaweed.com

Llangennith, fot. Spen45, magicseaweed.com

Rest Bay, fot. Waxmate, magicseaweed.com

Freshwater West surfing

Freshwater West, fot. Daisy, magicseaweed.com

Do Walii najlepiej dostać się przez Liverpool (bliżej Surf Snowdonii) lub Bristol (bliżej wymienionych wyżej spotów) wybierając tanie linie lotnicze, np. Ryanair.

Dlaczego warto: 

  • Surf Snowdonia
  • różnorodność spotów na wybrzeżu
  • ciekawy, historyczny region (średniowieczne zabytki, trasy widokowe)
  • dobrze rozwinięta infrastruktura
  • dobre połączenia lotnicze z kontynentalnej Europy

W kolejnej części: gdzie w Europie wybrać się na surfing jesienią.